poniedziałek, 9 stycznia 2017

11. Jak myć pędzle, żeby ich nie uszkodzić?


Muszę się wam przyznać, że gdybym kiedyś nie trafiła na posta o traktowaniu pędzli przy kąpieli to pewnie zmasakrowałabym je i obwiniała markę za nienajlepszą jakość. Na szczęście uratowałam je przed zagładą i pozwoliłam żyć dłużej. Pisze to całkiem poważnie, bo mycie pędzli to istotny rytuał ale i też całkiem odpowiedzialny.

Możecie się śmiać, ale chyba żadna z nas nie chciałaby, żeby pędzel zaraz po kąpieli gubił włosy, zrobił się twardy lub zniekształcony. Tak mi się wydaje, że boli wtedy serce. Pytanie więc: Jak się za to zabrać, żeby nie przyczynić się do ich przedwczesnej śmierci? Może najpierw zdradzę wam parę przydatnych porad!

Nigdy nie myj pędzli pod gorącą wodą, może to je niepotrzebnie osłabić.
    
Nigdy, prze-nigdy nie zostawiaj pędzli mokrych na grzejniku! Pozwól im wyschnąć naturalnie (To działa na takiej samej zasadzie jak nasze ludzkie włosy potraktowane suszarką. Lepiej im robi natura, bo jednak gorące powietrze suszarki im szkodzi i w jakimś stopniu osłabia)

 Nie suszcie ich włosem do góry. Owszem pędzle wtedy szybciej wyschną, ale tylko dlatego, że woda spłynie do ich trzonka a potem do kleju, który ma za zadanie trzymać stabilnie włosy. Dzięki takiemu zabiegowi szybciej się rozkleją i zaczną linieć. Najlepiej jest położyć je lub zawiesić tak aby włosie swobodnie opadało, aby ta woda nie spływała do jego wnętrza.

Nie zostawiajcie pędzli do wysuszenia w łazience, ponieważ jest tam dość wilgotne powietrze a to sprzyja rozwojowi bakterii. Suche miejsce z pokojową temperaturą to idealny i bezpieczny pobyt dla naszych włochaczy!

Nie trzymaj pędzli luźno w kosmetyczce, tylko w specjalnym pojemniku lub przeznaczonym do tego pokrowcu. Kosmetyczka pełna kolorówek, kurzu i bakterii to niezbyt bezpieczne miejsce. Może nam nieźle pobrudzić pędzle lub nawet trochę zdeformować. 


Przechodząc do rzeczy:

1. Do miski wlewamy wybrany przez nas szampon. Moje propozycje widnieją na zdjęciu wyżej. Są to dwie wersje łagodniejszych szamponów, jednak można znaleźć składowo jeszcze lepsze, jeśli tylko macie więcej czasu (najlepiej bez SLS, alkoholu oraz silikonów). Proporcje mogą być zależne od waszych upodobań.

2. Następnie aplikujemy ok. 3, 4 kropli surowego oleju, który jest nierafinowany i tłoczony na zimno, aby delikatnie nabłyszczyć włosy oraz ułatwić doprowadzenie ich do porządku. (Jest to tylko opcjonalne, jeśli nie macie żadnego oleju to szampon w zupełności wystarczy.)


3. Kolejnym krokiem jest dolanie ciepłej wody, tak aby całość dobrze rozrobić i ze sobą połączyć. Taki roztwór będzie dla włosów bezpieczniejszy niż bezpośrednia aplikacja samego szamponu. Dlaczego? Niektóre z nich mogą powodować twardnięcie włosia (np. te przeznaczone dla dzieci) i właśnie z tego względu polecam rozrobić je wcześniej  z wodą. Dla własnego spokoju :)


 4. Następnie mniej więcej do połowy zanurzamy włosie w przygotowanym przez nas roztworze. Chroniąc pędzel przed rozklejeniem pilnujemy tego aby jednak woda nie dotarła do skuwki. 


Jeśli jesteśmy gadżeciażami to może nam do tego posłużyć specjalna płytka. Jeśli nie, to wystarczy czysta ręka i wykonywanie na niej takich samych ruchów jak na gadżecie. Ja użyłam płytki, ponieważ tak jest wygodniej, szybciej i skuteczniej. Dostaniecie taką np. w Rossmanie za niewielką cenę. Posłużą nam do tego trzy fragmenty, które odpowiadają za poszczególne funkcje.



Część z okrągłymi wypustkami służy do obracania oraz pocierania delikatnie włosiem tak, aby pozbyć się z niego kolorówek. Trzecia część przyda nam się, jeśli potrzebujemy bardziej precyzyjnego mycia np. pędzli do oczu, ponieważ jest nieco dokładniejsza. Środkowa warstwa służy do końcowego mycia pędzla pod bieżącą wodą lub po prostu do pozbycia się z niego jej resztek. 

Teraz wykonujemy każdą czynność po kolei starając się robić to w miarę możliwości delikatnie, żeby nie szarpać pędzli zbyt mocno. W przypadku płaskich produktów polecam myć je w takim kierunku, żeby te włoski się nam nie "podwijały" a leżały swobodnie w naturalnym ułożeniu, czyli po prostu nie robić tego pod włos, żeby ich zbytnio nie "rozczłapiać". Przy kolistych ruchach polecam również zachować szczególną ostrożność, bo płytka płytką, ale nieumiejętnie użyta też może zaszkodzić.


Oczywiście robimy to pod bieżącym strumieniem, który nie jest gorący a ciepły. Wykonujemy te czynność włosiem skierowanym w dół, tak aby woda nie wlała się do wnętrza pędzla. Tak wiem, że powtarzam to milion razy, ale chcę, żebyście o tym zawsze pamiętały :) Następnie z wyczuciem wyciskamy z pędzla wodę do momentu aż będzie ona czysta. Jeszcze tylko zadbaj o czystość rączki i prawie gotowe!



Najlepiej do wyschnięcia będzie zostawić pędzle w pokoju na szafce w taki sposób, by skuwka troszkę odstawała i żeby włosie nie dotykało niczego, a wisiało w powietrzu. Dzięki temu się nie zniekształci. 

Na koniec możecie dodatkowo spryskać pędzle specjalnie przeznaczonym do tego preparatem antybakteryjnym. Ja akurat jeszcze takiego nie posiadam, ale znajduje się on na mojej liście "must have".  

Pamiętaj, jeśli już inwestujesz w pędzle to zadbaj o to, żeby nie dręczyły Cię wyrzuty sumienia i zrób co w Twojej mocy, żeby zachować jak najlepszy ich wygląd :)



Jeśli macie jakieś sprawdzone sposoby mycia pędzli podzielcie się tym ze mną!





4 komentarze:

  1. Mam tę płytkę i faktycznie często jej używam, przydaje się do dużych pędzli :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda i jest to bardzo dobry oszczędzacz czasu :)

      Usuń
  2. Bardzo przydatny post, od dziś nie będę suszyć swoich pędzli na grzejnikach :) Zazwyczaj pędzle myję pod bieżącą wodą z dodatkiem szamponu Babydream :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że się przydałam :) też przez jakiś czas używałam babydream, ale musiałam go rozcieńczać z wodą, bo włoski po umyciu były nieco twarde :(

      Usuń

TOP