czwartek, 29 grudnia 2016

9. Koreanki - chwilowa sława czy próba uświadomienia? | Charolette Cho, Sekrety urody koreanek




Koreanki! Ostatnimi czasy jest to gorący temat. Czy rzeczywiście powinnyśmy się od nich uczyć? Czy jest to po prostu chwilowa sława i próba wciśnięcia nam kosmetyków o nazwach, które wcześniej nie były nam w ogóle znane?

Cokolwiek to jest myślę, że powinnyśmy wypróbować i zobaczyć jak to się u nas sprawdzi. Nie trzeba od razu wydawać masy pieniędzy na nowe produkty. Dużo z nich można zrobić samemu lub kupić za śmieszne pieniądze. Chodzi tu głównie o zmianę naszych rytuałów pielęgnacyjnych.


 Książka Charolette Cho to książka ciesząca się dużą sławą. Mam bzika na punkcie odpowiedniej pielęgnacji twarzy, więc przeczytałam ją jednym tchem. Znajdziecie w niej miedzy innymi: kolejne etapy oczyszczania, jakich składów unikać, dlaczego tak ważna jest ochrona SPF, dlaczego nie warto inwestować tylko w drogie produkty i jak wybierać lepiej. 

Kiedyś nie zdawałam sobie sprawy z tego jak istotne jest chociażby codzienne nawilżanie cery i mycie jej odpowiednim specyfikiem. Robiłam to tym co akurat miałam pod ręką i tak oto doprowadziłam do strasznego wysuszenia jej. 

Książka jest naprawdę super dawką informacji o których możemy nie mieć pojęcia (no chyba, że jesteśmy po studiach kosmetycznych). Ma ona na celu uświadomienie nas jakie popełniamy błędy i jakie czynności powinnyśmy robić przed snem i zaraz po przebudzeniu, aby nasza cera miała życie. To wcale nie prawda, że masz pryszcza, bo taka już jesteś. Bardzo często wynika to z niewłaściwej pielęgnacji, złego oczyszczania twarzy lub używania nieodpowiednich produktów (wiele kosmetyków np. może nas zapychać, tak samo jak i tych pielęgnacyjnych - warto o tym wiedzieć i dobrze obserwować swoją cerę).


 Na pewno jeśli będziemy odpowiednio o siebie dbać to zminimalizujemy ryzyko wyskoczenia niespodzianki na twarzy dzień przed ważnym spotkaniem. Nawet jeśli się nie malujemy to na naszej skórze po całym dniu jest mnóstwo kurzu i sebum, które gdy dostanie się do naszych por może je porządnie zatkać i rano obudzimy się z jednym wielkim bolącym czymś na twarzy ( krótko mówiąc z drugą głową).

Pielęgnacją to też nie tylko nakładanie kosmetyków na twarz, to odpowiednia ich aplikacja i również zachowanie jej kolejności. Istotne też jest aby skład oprócz chemicznych właściwości miał naturalne oleje i ekstrakty, które mają niezbędne witaminy (ale nie będę wam tego zdradzać, wszystko jest zawarte w książce Charlotte).


Myślę, że moda na "koreańską pielęgnację" działa na naszą korzyść i dzięki temu rośnie nasza świadomość o tym jak zapobiegać a nie leczyć. Na codzień o tym raczej nie myślimy - jesteśmy zapracowane, zmęczone lub mamy szkoły. Gdzie tu jeszcze znaleźć czas na oczyszczanie, nakładanie serum, kremowanie, peelingi i maseczki. To zaledwie kilka chwil, a może nam się bardzo spodobać. Naszej cerze również, spróbujcie :)

 Książkę powinna przeczytać każda dziewczyna jak najwcześniej, żeby uświadomić sobie jakie błędy popełnia i jak uchronić cere przed naturalnym procesem starzenia się jej. Nie zdajemy sobie sprawy jak ważne jest to aby o nią odpowiednio dbać, a przecież jest to nasza wizytówka:)

Czytałaś książke Charlotte? Jaki rytuał pielęgnacyjny był dla Ciebie największym zaskoczeniem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP